Komentarz do katastrofy w Bangladeszu.

18.05.2013 – 13:48

Dziś, z genialnego programu pt. “Świat i gospodarka” dowiedziałam się, że to konsumenci są odpowiedzialni za przenoszenie produkcji do krajów takich jak Bangladesz, Indie i Chiny oraz za wyzysk pracowników bo, uwaga, chcą mieć tani produkt w supermarketach! Cóż, jeślibym kiedyś zapomniała dlaczego z reguły nie oglądam telewizji, to przypominajka zawsze się znajdzie.

Ba, zapytano Amerykanów w sondzie, czy kupowali by ubrania produkowane w USA nawet gdyby były trochę droższe. Większość odpowiedziała, że tak, co p James Fallon (redaktor pisma o modzie damskiej) skwitował, że w sondzie mówią tak, ale raczej kłamią. W takim razie po co było robić sondę?

Koncerny usiłują nam wmówić, że to nie ich wyśrubowane zyski mają największy wpływ na końcową cenę a głównie koszt produkcji wynoszący kilka dolarów przy cenach ubrań sięgających od kilkudziesięciu do kilkuset dolarów.

Tutaj mamy całkiem niezły przykład (z CNN):

tshirt-graphic

Z tego co udało mi się sprawdzić na stronach amerykańskich sklepów z odzieżą końcowa cena wynosi od około 30 dolarów do 300 (znalazłam nawet kilka za ponad 400).

Tak, firmy maksymalizują zyski i powinny to robić, jednakże widać po przykładach wyżej, że można by było robić świetny interes bez używania niewolników z tzw. krajów rozwijających się. Można by zapłacić pracownikom trochę więcej i zadbać o ich warunki pracy i nadal mieć świetny zysk. Większość firm odzieżowych tego nie robi ponieważ ich właściciele są po prostu chciwi.

Ktoś by mógł powiedzieć – no Platyna, taki z Ciebie liberał a narzekasz na los pracownika? Nie jestem ani liberałem ani konserwatystką, ani socjalistką, nie lubię żadnych łatek, staram się kierować zdrowym rozsądkiem.

Ów zdrowy rozsądek podpowiada mi: jeśli jesteś prezesem wielkiej firmy odzieżowej, będącym chciwym draniem, to nie zwalaj winy na konsumentów i nie próbuj się wybielać ich kosztem (lub czyimkolwiek innym). Istnieje prawo moralne, prawo karne i prawo handlowe itd. – są to różne rodzaje prawa, które regulują różne aspekty życia. Prawo karne czy handlowe nie zabrania bycia chciwym draniem ale zabrania tego prawo moralne, przynajmniej w cywilizowanych krajach. Tak więc nie lubimy chciwych drani i nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego dopóki nie musimy.

Często w dyskusjach o pracy w krajach trzeciego świata podnosi się argument że jeśli by nie było tych fabryk to ci ludzie mieliby jeszcze gorszą sytuację. Pytanie: co rozumieć przez “jeszcze gorszą sytuację”? Czy praca po kilkanaście godzin dziennie za głodową pensję (z której wypłatą często są problemy) to jakaś poprawa sytuacji? Faktem jest iż tysiące osób zginęło lub zostało rannych bo jakiś chciwy drań chciał mieć jeszcze więcej.

Tu rodzi się pytanie: po co jest rząd? Ano rząd jest po to aby pilnował przestrzegania podstawowych praw obywateli tak układając prawo aby nie włazić z buciorami w prywatne życie obywateli a jednocześnie dbając o tzw. ład społeczny. Jeśli ktoś się zgadza pracować za 2 dolary za 16 godzinny dzień to jego sprawa i rząd nie powinien w to ingerować. Lecz kiedy obywatel jest zmuszany do pracy po 16 godzin dziennie za 2 dolary, albo po wykonanej pracy nie może się tych dwóch dolarów doprosić, czy też jego podstawowe bezpieczeństwo jest ignorowane to właśnie jest czas kiedy rząd, za pomocą policji i sądów powinno się wtrącić.

Za zaistniałą sytuację nie można obwiniać tylko korporacji. Korporacja to siła natury – tak jak każde zwierzę czy roślina – jeśli będzie mogła się w sposób niczym nie ograniczony rozwijać to będzie się rozwijać i będzie pożerać wszelkie możliwe zasoby. Podobnie jak rośliny czy zwierzęta korporacje mogą być pożyteczne a nawet potrzebne. Tak więc, podczas gdy można rozstrzygać w kategoriach dobra i zła postępowanie poszczególnych osób np. pana prezesa jednego z drugim to już rozstrzyganie, w tych kryteriach, korporacji jako całości jest trudne.

W naturze zwierzęta i rośliny z reguły nie rozmnażają się i nie dokonują ekspansji w nieograniczony sposób – ogranicza je konkurencja o zasoby. W przypadku korporacji sprawa wygląda inaczej bo tutaj zasobem jest człowiek – zarówno pracownik jak i konsument jest człowiekiem. Człowiek ma prawa – nie można (a raczej nie powinno być można bo w krajach trzeciego świata tak to właśnie wygląda) go zużyć, zniszczyć czy sprzedać, jak maszynę czy materiał.

To właśnie podstawowe prawa człowieka i podstawowe zasady współżycia społecznego a nie płace minimalne, ZUS-y, składki (które są daninami na rzecz państwa a nie obywatela) czy wyśrubowane do przesady podatki, powinny ograniczać korporacje. Jeśli rząd nie spełnia swojej podstawowej funkcji, jaką jest ochrona praw człowieka i ładu społecznego to taki rząd powinien zostać zlikwidowany ponieważ jest bezużyteczny. A jeśli rząd nie dość że nie chroni wspomnianych wyżej praw, zajmuje się czymś innym, np. regulacją tego gdzie obywatel może pić piwo i z kim może sypiać to to taki rząd powinien być zlikwidowany w trybie pilnym – bo nie dość, że jest bezużyteczny to jeszcze szkodliwy.

Podsumowując:
Do poprawienia sytuacji pracowników w krajach trzeciego świata wystarczyłoby gdyby rządy pilnowały przestrzegania tak podstawowych rzeczy jak BHP czy umów z pracownikami – proste, prawda? Słabo mi się robi jak czytam czy słucham wylaszczonych w najdroższe ciuchy i kosmetyki (produkowane rzecz jasna, w krajach trzeciego świata jak wszystko), bab które zawodzą na temat plac minimalnych dla pracowników albo zakazów produkcji w krajach trzeciego świata lub też marudzą, że Polak (przytłoczony faktem, ze ponad 50% jego dochodów idzie na daniny państwowe) kupuje chińskie badziewie w supermarketach albo, co gorsza, chińskie badziewie na raty. Podczas gdy prawdziwy problem polega na tym, że w Bangladeszu, wg CNN, jest 18 kontrolerów na sto tysięcy fabryk a wyzyskiwacze tak kombinują aby nie zawierać i/lub nie przestrzegać umów z pracownikami a korupcja aż kwitnie:

Warto o tym pisać, ponieważ politykom, dziennikarzom czy samozwańczym działaczom społecznym, na całym świecie, w tym w Polsce, łatwo jest rzucać oskarżenia czy idiotyczne pomysły typu płaca minimalna, a trudno jest pomyśleć gdzie tak naprawdę jest problem i jako go rozwiązać.

Please follow and like us:

Facebook Comments

  1. 2 komentarze to “Komentarz do katastrofy w Bangladeszu.”

  2. Ciekawy ale zatrważający artykuł. trafiłem tutaj szukając w internecie odpowiedzi na moje wątpliwości dotyczące kulisów powstawania produktów, które tak wszyscy uwielbiamy. chyba czas zmienić niektóre przyzwyczajenia konsumenckie…

    Przez maciek dnia 6 wrz 2013

  3. Dobrze napisane napisane dzi

    Przez palast dnia 22 lis 2017

Opublikuj komentarz

Captcha Captcha Reload