Wyrok TK dotyczący “kompromisu aborcyjnego”.

30.10.2020 – 02:13

Staram się unikać kontrowersyjnych politycznych tematów, jednakże będąc osobą z autyzmem trudno mi milczeć, wiem, że gdyby autyzm był wykrywany w badaniach prenatalnych, wiele osób z autyzmem, zwłaszcza na zachodzie, nigdy by się nie urodziło.

Frank Stevens

Nie czarujmy się, pomimo tych wszystkich akcji typu “miesiąc świadomości autyzmu” i mówienia o tolerancji, autyzm, nawet wysokofunkcjonujący, jest postrzegany jako ułomność, choroba psychiczna. Ludzie tego nie mówią, ale to czuć.

Aby było jasne – ja nie usiłuje uzasadnić prawa do życia tych osób. Prawo do życia jest niezbywalnym prawem człowieka i nie podlega uzasadnianiu. Jeśli płód stał się już osobą, ma prawa ludzkie w tym prawo do życia.

Na Islandii i w Danii praktycznie wypleniono Zespół Downa, mimo iż większość z nich ma jedynie lekki lub umiarkowany stopień upośledzenia umysłowego, co za tym idzie przy odpowiednim wychowaniu, są w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, któremu są również w stanie oddawać niecenione usługi np. w badaniach dotyczących nowotworów (rzadziej na nie chorują) lub choroby Alzheimera (chorują częściej). Badania wskazują, że zdecydowana większość osób z zespołem Downa jest szczęśliwa, wiele osób z ZD kończy uniwersytety i robi kariery.

Kolejną istotną rzeczą jest to, że ciężkimi wadami wrodzonymi jest też brak lub deformacja kończyn i inne wady niepowodujące problemów umysłowych i według ustawy nazywanej “kompromisem aborcyjnym” one również uprawniały do przerwania ciąży.

Trudno nam ocenić jak niepełnosprawność wpływa na życie jednostek i społeczeństw, jest zbyt wiele zmiennych, by dało się to przewidzieć, zwłaszcza na poziomie, który pozwala na decydowanie o czyimś życiu lub śmierci, wiele osób niepełnosprawnych stało się silniejszymi i zrobiło wielkie kariery. Właśnie ta niepewność powoduje, że duża część, jeśli nie większość z nas czuje wrodzony wstręt do eugeniki negatywnej.

Reasumując: uważam, że wyrok TK jest słuszny, gdyż z przedstawionych wyżej powodów ta ustawa to bubel prawny i była ona przez lata krytykowana zarówno przez prawicę jak i lewicę. Społeczeństwo powinno naciskać na rządzących, by szybko udoskonalili ustawę, przede wszystkim uściślili kryteria, gdyż termin “ciężkie wady rozwojowe płodu” lub “ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu” daje ogromne pole do interpretacji. Fakt, że aborcja jest dozwolona ze względu na Zespół Downa, powoduje, iż możemy przypuszczać, że stwierdzenie to nie jest synonimem “wad letalnych płodu”, ZD, w większości przypadków, nie zagraża życiu dziecka (osoby z ZD często mają wady serca, ale rzadko zdarzają się wady śmiertelne).

Anencefalia jest niezmiernie rzadką wadą rozwojową, występuję w jednej na tysiąc ciąż, w większości kończy się poronieniem, tak więc tylko 1 na 10000 ciąż kończy się urodzeniem dziecka z anencefalią. Biorąc pod uwagę średnio pół miliona ciąż w Polsce (co jest liczbą znacznie zawyżoną), problem dotyczy 50 z nich, podczas gdy w zeszłym roku wykonano 1100 aborcji ze względu na wady płodu.

Oczywiste jest, że nie powinno się zmuszać kobiet do rodzenia np. dzieci z anencefalią (bezmózgowiem), ale wybijanie płodów, które mają wady, które nie powodują niemożności prowadzenia świadomego, szczęśliwego i użytecznego społecznie życia nie jest słuszne, jest to eugenika, TK w swoim wyroku nazwał rzecz po imieniu.

Myślę, że takie osoby jak Frank Stephens, Nick Vujicic, Temple Grandin czy nawet ja, są potrzebne społeczeństwu.

Moje poglądy na temat aborcji wyraziłam tutaj:
https://platyna.info/blog/2018/03/31/aborcja-antykoncepcja-paranaukowa-analiza-problemu/
Warto przeczytać ten artykuł, zanim wrzuci się mnie do jakiegokolwiek worka, aby też było jasne: nigdy nie głosowałam na PiS.

Ludzie, proszę, ogarnijcie się, nie pozwalajcie, by nas szczuto jednych na drugich. Rozmawiajmy, poznawajmy fakty, patrzmy trzeźwo na problemy społeczne i starajmy się zrozumieć drugą stronę, to jest prawdziwie naukowe podejście do rozwiązywania problemów.

Źródła:
https://medlineplus.gov/genetics/condition/down-syndrome/
https://pulsmedycyny.pl/oficjalne-dane-o-legalnej-aborcji-w-polsce-1110-zabiegow-przerwania-ciazy-w-2019-r-999603
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3740159/
http://www.uczkin.pl/ciaza/wady-wrodzone-plodu
https://medlineplus.gov/genetics/condition/anencephaly/#frequency
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/ludnosc/urodzenia-i-dzietnosc,34,1.html

Na koniec, jeśli możecie i uważacie, że warto, proszę, wesprzyjcie mnie i mój projekt non-profit:
https://www.facebook.com/platinum.linux.non.profit/posts/2429614637152630

Please follow and like us:

Facebook Comments

  1. 4 komentarze to “Wyrok TK dotyczący “kompromisu aborcyjnego”.”

  2. Weź pod uwagę, że patrzenie z punktu widzenia osoby, która już się urodziła i żyje, na ewentualność tego, że mogłabyś się nie urodzić, jest błędem poznawczym :)

    Patrząc na to, że mógłbym się nie urodzić, wydaje mi się, że byłoby to dla mnie coś strasznego, ponieważ *jestem* – więc fakt, że mogłoby mnie nie być, odbieram jako potencjalną stratę/nieszczęście. Żałuję tego, że mogłoby mnie nie być, ponieważ już jestem. Mam swoje życie, coś co mnie cieszy, coś z czego jestem dumny itp. i wydaje mi się, że gdybym miał się nie urodzić, to ktoś by mi to wszystko zabrał.

    Ale gdybym faktycznie się nie urodził, to przecież nie mógłbym w ten sposób podchodzić do sprawy, bo po prostu by mnie nie było – więc nie byłoby nikogo, kto mógłby odczuwać żal z powodu, że go nie ma :) Nie byłoby nikogo, dla kogo byłaby to jakaś strata czy nieszczęście (no, może dla mojej matki, ale w tym momencie pomińmy ten aspekt w tych rozważaniach).

    Czym innym jest dyskryminacja *już żyjącej i funkcjonującej w społeczeństwie* osoby z powodu jakiejś choroby (tak jak to miało miejsce w Twoim przypadku), a zupełnie czym innym jest sytuacja, ze osoba, która mogłaby potencjalnie być zagrożona taką chorobą, *nigdy nie zaistnieje*. Nie może doświadczać dyskryminacji ktoś, kogo nigdy nie było.

    Weź też pod uwagę, że *pozwolenie* na aborcję nie oznacza przecież *nakazu* aborcji. Odwołując się do przykładu osób z ZD, o których wspominasz – gdy aborcja w przypadku ZD była dozwolona, nadal przecież część matek decydowała się urodzić takie dzieci. Ludzie z ZD nie przestali się nagle rodzić, dlatego że aborcja takich płodów była dozwolona. Natomiast druga część matek – tych, które czuły, że nie podołają ogromnemu wysiłkowi związanemu z wychowaniem takiego dziecka, wielokrotnie większemu niż w przypadku dziecka pełnosprawnego, miały możliwość niedopuszczenia do tego, aby takie dziecko się urodziło.

    Znowu, wracając do tego, o czym pisałem na początku – te matki są osobami, które *już istnieją*, maja swoje życie i jakieś życiowe plany, które być może legną w gruzach jeżeli zdecydują się na urodzenie chorego dziecka, i dalsze ich życie będzie pasmem męki i cierpienia.

    Czy rzeczywiście hipotetyczne dobro osoby, która dopiero *potencjalnie może zaistnieć*, należy przedkładać nad realne dobro osoby, która *już istnieje* i żyje, i należy wymagać od tej osoby aby w imię kogoś, kto dopiero zaistnieje, poświęcała to wszystko, o czym wspomniałem na początku – swoje życie, coś co ją cieszy, coś z czego jest dumna, swoje plany itp.?

    To nie jest taka prosta sprawa. Każdy przypadek jest tu indywidualny, każdy wymaga indywidualnego rozpatrzenia, nie ma jednoznacznych rozwiązań. Jedna kobieta będzie gotowa na to, aby takie dziecko urodzić i poświęcić dla niego swoje życie, inna nie. Dlatego musi istnieć możliwość wyboru. Możliwość wyboru minimalizuje sumaryczną ilość cierpienia w społeczeństwie z tego powodu. Zakaz aborcji – tak samo jak hipotetyczna sytuacja, w której aborcja takich płodów byłaby przymusowa – odbiera te możliwość wyboru, przyczyniając się tym samym do wzrostu łącznej ilości cierpienia.

    Ja jestem zawsze za tym, aby uchwalać takie prawo, które będzie sprawiać ludziom jak najmniej cierpienia.

    Przez raj dnia 30 paź 2020

  3. Nie usiłowałam uzasadniać swojego ani cudzego istnienia, chciałam powalczyć z mitem, że osoby niepełnosprawne są bezużytecznym obciążeniem dla społeczeństwa.

    Sprawa jest prosta, to lewicowy relatywizm moralny czyni ją skomplikowaną: kiedy płód wykształca mózg, który podejmuje czynność sobie właściwą, staje się on osobą, człowiekiem, który ma niezbywalne prawo do życia i tu już nie ma żadnego wyboru. Wybór masz kiedy to Twoje ciało, w II i III trymestrze to już nie Twoje ciało, tylko ciało drugiej osoby. Człowiek może nie mieć rąk, nóg, nerek, czy nawet serca, ale nie może nie mieć funkcjonującego mózgu. Dlatego kryterium czynności OUN jest dobrym kryterium. Uważam, że do końca I trymestru dostęp do aborcji powinien być nieograniczony, później już jedynie w przypadku wad letalnych, które uniemożliwią życie. Nie można definiować kryteriów pozostawiania ludzkiej istoty przy życiu, to eugenika, a już na pewno kryteriami zabicia kogoś nie może by to czy będzie on uciążliwy dla społeczeństwa lub, czy też będzie trudno mu zapewnić opiekę albo że istnienie tej osoby będzie komuś komplikowało życiowe plany.

    Przez Platyna dnia 30 paź 2020

  4. Nie wypowiadaj się na tematy, na których się nie znasz, skoro tak krytykujesz za to innych popularyzatorów nauki. Piszesz, jakby kwestia urodzenia lub nie to była kwestia naciśnięcia przycisku, podpisania rubryki. Nie studiowałaś wszystkich powikłań, na które są narażone kobiety w ciąży, w trakcie porodu i nawet wiele lat po nim. Nie wiesz, jakie to obciążenie dla organizmu. Każdy płód z wadą to większe ryzyko komplikacji, na które skazujesz kobietę. Te samoistne poronienia płodów z anencefalią to nie kichnięcie, to o wiele większe narażenie organizmu zarówno fizycznie jak i od strony psychicznej, niż procedura medyczna w bezpiecznym środowisku.

    Przez Ew dnia 25 gru 2020

  5. @Ew A Ty studiowałaś *wszystkie* powikłania? Skazuję kobiety? Wygląda na to, że niezbyt się wczytałaś w to co piszę i usiłujesz mnie włożyć do jakiejś wygodnej dla Ciebie szufladki.

    Przez Platyna dnia 1 lut 2021

Opublikuj komentarz

Captcha Captcha Reload