Hospicjum to też życie…no co wy nie powiecie…

30.11.2008 – 00:23

Dziś będzie poważnie – zdaję sobie sprawę, że w tym poście popełniam zbrodnię przeciwko poprawności politycznej, jednakże widząc kolejną idiotyczną kampanię społeczną bombardującą mój umysł, nie mam innego wyboru.

Otóż telewizja i bilboardy karmią nas kampanią “hospicjum to też życie”, z której wynika, że ludzie nie pomagający terminalnie chorym jako wolontariusze w hospicjach to lenie i przepełnieni znieczulicą egoiści…

Ja jednak uważam, że aby pracować w hospicjum, opiekować się tymi ludźmi, oglądać tragedię ich rodzin i nie zwariować, trzeba w ogóle nie mieć uczuć i jakiejkolwiek empatii przy jednocześnie zachowanym głębokim poczuciu misji i wzorowej moralności. Dlaczego? Bo każdemu człowiekowi mającemu uczucia, który potrafi wczuć się w sytuację innych serce pęknie gdy będzie oglądał taki bezmiar cierpienia.

Ludzie mają tendencję do odsuwania od siebie śmierci i cierpienia, tak samo jak mają tendencję do odsuwania palców od ognia.

Nie mówię, że ci, którzy opiekują się ludźmi w hospicjach są źli – podziwiam ich za żelazne nerwy i umiejętność poskramiania swoich uczuć – osobiście uważam, że ci ludzie mają jaja ze spiżu, które są tak wielkie, że muszą je przed sobą wozić na taczce – to właściwie jedno z najwyższych poświęceń na jakie może się zdobyć człowiek, jednakże potępiam produkowanie poczucia winy w przeciętnych ludziach, za to że nie chcą stykać się ze śmiercią i cierpieniem.

Nie chodzi o wspieranie społecznej znieczulicy, ale trzeba odróżnić świadomość śmierci i cierpienia od umartwiania się i wzbudzania poczucia winy, większość ludzi oglądając tę kampanię poczucie się źle i skłoni ich to jeszcze większej znieczulicy…”jestem chyba zły z natury więc nie zmienię tego a w ogóle jakie to ma znaczenie”.

Raczej powinno się tu stworzyć kampanię pozytywną, pokazać idee dążeń opieki paliatywnej – chorego na raka człowieka, który siedzi z rodziną oraz wolontariuszem i cieszy się ostatnimi swoimi dniami z rodziną i przyjaciółmi – dzięki kasie z SMS-ów, która pozwoliła zakupić nowoczesne leki przeciwbólowe itd. w końcu takie są założenia medycyny paliatywnej – aby bardzo chory człowiek mógł spędzić ten czas, który mu został z godnością i bez cierpienia.

Takie kampanie jak ta mogą jedynie wywołać efekt hikikomori – i tak nie spełnię wymagań, jestem zły więc po co się starać?

Please follow and like us:

Facebook Comments

Opublikuj komentarz