“Lekcje tolerancji zmniejszają tolerancyjność.”

29.04.2013 – 18:40

Tutaj można by napisać kolejną notkę o debilizmie newsów naukowych w popularnych gazetach i traktowaniu ludzi jak bezrozumne bydło poprzez zaciemnianie a nawet zabranianie dostępu do rzetelnych informacji (czyli źródłowej publikacji naukowej). Nie wspominając o bawieniu się w głuchy telefon poprzez kopiowanie kiepskich tekstów (zamiast pisania własnych) albo, co gorsza, ich nieudolne tłumaczenia. Taka notka już jednak była, wprawdzie temat dostępu do publikacji nie został tam rozwinięty więc pozwolę sobie na parę dygresji.

Trafiłam na taki artykuł:
http://www.sfora.pl/Szokujace-badanie-Nauka-tolerancji-prowadzi-do-rasizmu-a55037

Gdzie możemy przeczytać:

Biali uczniowie “pogadanki” o nietolerancji wobec ludzi o ciemnej, czy żółtej skórze odbierają jako oskarżenia i buntują się – donosi “The Daily Mail”.

Nic takiego nie jest tam napisane ale kto by się tym przejmował…

Ok, idźmy do artykułu w Daily Mail “cytowanego” przez Sforę:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2315483/How-anti-racism-lesson-INCREASE-pupil-intolerance-They-cause-animosity-cultures.html

Oczywiście mówi się o odkryciu “holenderskich naukowców” – bo przecież podanie nazwiska czy cytacji jest poza możliwościami “dziennikarzy” to raz a dwa – widać że “dziennikarze” nie pokusili się o przeczytanie niczego więcej prócz abstraktu. Poza tym 14 stron tekstu do przeczytania to widać strasznie dużo dla “dziennikarza naukowego”. To jest bardzo częste zjawisko.

Holenderscy naukowcy, amerykańscy naukowcy, jacyś tam naukowcy – bez nazwisk – klasyczny przykład “dziennikarstwa naukowego”:

“The project carried out in the Netherlands comes at a time of controversy over the place of multiculturalism ? which blames Britain for historic racism and demands the encouragement of minority cultures ? in the national curriculum and teaching in British schools.”

W każdym razie uparłam się i znalazłam odpowiednie artykuły:
W Daily Mail piszą, że to nowe, rewolucyjne badania, otóż nie jest tak. Pierwsza wersja (nie)cytowanego artykułu została opublikowana w 2011 roku:
http://esr.oxfordjournals.org/content/early/2011/07/10/esr.jcr057.short
Następnie została w tym samym roku poprawiona:
http://esr.oxfordjournals.org/content/29/2/229

Czyli te nowe, rewolucyjne badania maja już dwa lata.

Oczywiście wielkie firmy wydawnicze uważają, że tylko naukowcy z instytucji, które zapłaciły im spory haracz mogą czytać publikacje naukowe. Zwykli ludzie takiego prawa nie mają, chyba że zapłacą zaporową cenę (przyznacie, że 25 dolarów za pojedynczy PDF to lekka przesada). Jest to dokładnie taka sama sytuacja jak w przypadku muzyki czy filmów (ZAIKS, MPAA). Jedyni pokrzywdzeni tutaj to autorzy i konsumenci. Dlatego właśnie większość z Was jest skazana na czytanie pseudonaukowego bełkotu w popularnych gazetach. Na szczęście sytuacja jest o wiele lepsza niż kiedyś dzięki Open Access.

Tutaj możecie pobrać omawianą publikację. Za każdym razem gdy będę powoływać się na jakąś publikację postaram się udostępnić link do pełnej treści. Liczę na to, że jak dostanę za to 20 lat i 2 miliony grzywny to będziecie mi przysyłać paczki do więzienia.

Dalej, w artykule z Daily Mail, są wyrywki z powyższej publikacji przeplecione wywodami “eksperta” – Michaela Gove, polityka, który studiował filologię angielską a później był dziennikarzem, wnioskując z jego biografii nie ma on żadnych prerogatyw aby uzyskać stanowisko eksperta ds. edukacji (ale je ma).

Zwracam na tę publikację Waszą uwagę gdyż jest ona dość silnie związana z tematem poprzedniej notatki, gdzie wysunęłam tezę iż nie da się zaszczepiać prawa moralnego drogą nakazów, zakazów czy emocjonalnego szantażu.

Wnioskując z licznych materiałów edukacyjnych jakie można znaleźć w Internecie, “nauka tolerancji” bardzo często polega właśnie na emocjonalnym szantażu. Podstawowym narzędziem “edukacyjnym” wyimaginowany konflikt “biali vs. reszta świata”. Mamy tu jasny przekaz że tylko biali są upośledzeni pod względem tolerancyjności.

Nie uczy się, że nie tylko biali są zdolni do nietolerancji np. na przykładzie Tutsi i Hutu czy Żydów i Palestyńczyków, mimo iż takie przypadki, w historii, można mnożyć. Nie uczy się tego jak i dlaczego należy postrzegać ludzką różnorodność tak a nie inaczej. Nikt nie powie tym dzieciakom, że “nacjonalizm jest chorobą wieku dziecięcego. Ludzkość musi go przejść niczym odrę” (A. Einstein) oraz że nie jest to choroba właściwa tylko białej europejskiej populacji.
W zamian za to wbija się do głów młodzieży politpoprawność i ignorancję dla ludzkiej różnorodności.

Obecna nauka tolerancji to terror psychologiczny i propaganda – zero faktów, zero argumentów tak więc i zero pola do samodzielnego myślenia. Wbija się ludziom do głów to o czym pisałam w poprzedniej notce: ?jeśli nie uważasz, że Murzyni i Żydzi są nam równi to jesteś gnidą i faszystą?. Nikt nie tłumaczy ludziom, że równi oznacza “równi wobec prawa” a nie że wszyscy ludzie są tacy sami podczas gdy ludzie są różni – i ta różność jest dobra – bo można indywidualizować jednostki zamiast czynić z nich jednolitą szarą masę.

Zamiast uczyć dostrzegać i szanować odmienność uczy się młodzież tę odmienność ignorować – stąd też pochodzi ta cała politpoprawna nowomowa. Nie ma też żadnych odpowiedzi na fundamentalne pytanie, leżące u podstaw wszelkiej ludzkiej wiedzy – “dlaczego?”. Wzbudza to naturalny odruch obronny bo brak odpowiedzi zabija myślenie. Poza tym nikt nie lubi gdy się mu wmawia, że jest obciążony genem nietolerancji. Częste jest też przedstawianie ludzi o innym kolorze skóry czy religii jako świętych krów:
Katolicy nabijają się z lub atakują ateistów = “wolność słowa”.
Ateiści nabijają się z lub atakują katolików = “obraza uczuć religijnych”.
Biały dzieciak poprztyka się z białym dzieciakiem = “no cóż, chłopcy tak mają”.
Biały dzieciak poprztyka się z czarnym dzieciakiem = “rasizm objawia się już nawet u dzieci”.

Wyobraźmy sobie taką sytuację:
Mały Maciuś z Polski (kraju bardzo jednorodnego etnicznie) pojechał do Holandii i trafił do klasy gdzie jest wielu Murzynów, Hindusów, Turków itd. Jaka będzie reakcja Maciusia? Zapewne strach i dyskomfort bo jednak Ci ludzie wyglądają bardzo odmienne od jego dotychczasowych kolegów z klasy.
Na przerwie mały Maciuś się bawi, podchodzi do niego kolega Rajesz i pyta się czy Maciuś pobawi się z nim. Maciuś zapewne odmówi, zapewne dlatego że w życiu na oczy Hindusa nie widział i się go po prostu boi. Jeśli zainteresuje się tym Pani nauczycielka, to jak myślicie, jak będzie przekonywać Maciusia aby się pobawił z Rajeszem?

  1. Użyje poczucia winy i indukcji przymusu?
    Maciusiu, trzeba się bawić z Rajeszem, bo tak wypada, nie ładnie odtrącać kolegę bo jest Hindusem! Grzeczni chłopcy bawią się z każdym kolegą.
  2. Używa zagra na zwykłej ludzkiej ciekawości i szukaniu punktów porozumienia?
    Maciusiu, zobacz na Rajesza – ma dwie ręce, dwie nogi, oczy, uszy, twarz podobną do Twojej, tylko skórę ma ciemną, śmieje się tak jak Ty, lubi się bawić tak jak Ty – spróbuj – będzie fajnie.

Obstawiam, że będzie to metoda opisana w punkcie 1.

Reasumując: obecnie stosowana nauka tolerancji jest kolejną porażką tzw. “nowoczesnej edukacji”. Jest to kolejna dziedzina, w której “zreformowana” i politycznie poprawna szkoła osiąga skutki dokładnie przeciwne od zamierzonych.

Please follow and like us:

Facebook Comments

Opublikuj komentarz