Śmierć prezydenta czyli kolejna zbiorowa histeria.
17.04.2010 – 10:43Polska płacze, masowo pali znicze, jak zwykle Polacy kochają jednoczyć się w obłudzie. Pięknym przykładem jest kiedy ludzie masowo wylegali na ulice by płakać po papieżu, ci sami ludzie, którym na co dzień obce było postępowanie według jego zaleceń i nakazów.
Tak oto w ostatnich dniach, ludzie wylegają na ulice publicznie płakać, palić znicze i rzucać kwiatami, ci sami ludzie, którzy jeszcze dwa tygodnie temu określali prezydenta mianem Kaczor, a jego najbliższych współpracowników i partię, z której się wywodzi mianem darmozjadów i złodziei.
Jestem jednym z tych ludzi, jako, że w mojej opinii rządy Kaczyńskiego i PiSu były zaściankowe, imperialistyczne i populistyczne. Sam Kaczyński nie miał żadnych cech przywódcy ani prezydenta, dla niego zawsze najważniejszy był interes jego i jego partii. Jako prezydent pogłębił serwilizm wobec kościoła katolickiego, skłócił nas z Rosją, opóźniał reformy, usiłował jeszcze bardziej skłócić Polaków i wprowadzać społeczne podziały na tych dobrych (posłusznych jemu i jego partii) oraz tych złych (mających odmienne poglądy). Gardzę takimi ludźmi, przyznaję to otwarcie bo wolę być draniem bez skrupułów niż hipokrytką, to, że zginął tragicznie nie zmienia faktu, że Kaczyński był najgorszym prezydentem w historii Polski.
“Ale, ale Platyna! Przecież tam mnóstwo ludzi zginęło, nie tylko prezydent!” No tak, zginęli, poza nielicznymi wyjątkami, byli to przedstawiciele skostniałego systemu, który przez dziesięciolecia trzymał Polskę za jaja i nie pozwalał się jej rozwijać.
Absurd goni absurd – Kaczorowski walczył pod Monte Cassino i ryzykował cały czas swoje życie dla Ojczyzny, ale to Kaczyński, którego jedyną zasługą jest to, że umarł, zostanie pochowany na Wawelu. Nie cierpię takich histerii, które są przejawem masowego taplania się w obłudzie.
Rzecz jasna ludziom w końcu przejdzie, ale niesmak pozostanie, zwłaszcza, że nie sądzę aby na dłuższy czas zrezygnowali z wyśmiewania Kaczyńskich, gdyż są to postacie groteskowe i zacofane. Cicciolina albo Brad Pitt byliby lepszą opcją na prezydenta albo premiera, bo przynajmniej byłoby na czym oko zawiesić. Nie, nie cieszę się, z tego, że ten samolot się rozbił, jest mi to po prostu to kompletnie obojętne. To nie była tragedia, tragedią są setki tysięcy ludzi ginących w wojnach albo z głodu każdego dnia, na całym świecie, to był po prostu wypadek. Zginęli dowódcy armii itd. ale nie ma ludzi niezastąpionych, wybiorą nowych i życie będzie toczyć się dalej.
Nie rozumiem idei odwoływania zajęć na uczelniach i zamykania sklepów, zwłaszcza, że z moich obserwacji, większość osób wykorzystuje to aby sobie pochlać albo nadrabiać zaległości w tapetowaniu mieszkania.
Na demotach znalazłam piękne podsumowanie, aż sobie wkleję:
Facebook Comments