Sex, miśki i Cartoon Network.

14.09.2008 – 15:38

Czasem lubię pooglądać sobie bajeczki animowane (jeśli Ty nie lubisz drogi Czytelniku to widać jest z Tobą coś nie w porządku :)). Oglądając “kątem ucha” reklamy w programie Cartoon Network i czytając Wykop (skąd się biorą dzieci) naszła mnie egzystencjalna refleksja…Otóż nie można mówić małym dzieciom nic na temat naturalnych procesów w jakich powstają ludzie ale od najmłodszych lat wolno je indoktrynować kultem marki, mody, wyglądu i posiadania. “Mamo, kup mi badziewne misie episie z plastikowymi pierścionkami w środku, najlepiej wszystkie 100 bo wszystkie fajne dziewczynki je mają!!! Nie chcesz mi kupić?! NIE KOCHASZ MNIE!!!” Efekty tej tresury mogę oglądać codziennie w tramwaju, jadąc do pracy – jedenastolatki ubrane jak dziwki albo lalki oddające się intelektualnym uniesieniom na temat chłopaków, ciuchów, kasy i…seksu.

Najnowsze narzędzie lansu (za jedyne 35 złotych sztuka) możecie obejrzeć sobie tutaj: link.

Oto ideał naszych aniołków:
Lalka my scene.

Nie jestem kimś, kto obwinia telewizję o całe zło tego świata. Głupie przekazy wchodzą do głów dzieci przez furtkę otwartą przez ich rodziców. Żaden wybitny psycholog made in gazeta.pl nie wspomni o tym, że dziecko, któremu od najmłodszych lat wszczepia się umiejętność samodzielnego myślenia, znaczenie własnego stylu i odróżniania kłamstwa od prawdy nie będzie tak podatne na taki przekaz jak córka lub syn rodziców pt. “a rób se co chcesz”.

Dzieciństwo to nie jest osiemnaście lat wakacji, to okres dany przez matkę naturę na to, aby przygotować dziecko do bycia dorosłym człowiekiem – człowiekiem, który będzie pracował, przestrzegał (albo i nie) prawa, który będzie uprawiał sex i stykał się z brutalnością, wojnami, oszustami itd. tak więc pozdrawiam jełopów naśmiewających się z owej niemieckiej książeczki o rozmnażaniu. ;)

Please follow and like us:

Facebook Comments

  1. 5 komentarzy to “Sex, miśki i Cartoon Network.”

  2. hmmm

    a może intensywniejsze rozwijanie w dzieciach naturalnych materialistycznych skłonności daje im lepsze szanse w wyścigu szczurów?

    natomiast dawanie dzieciom dokładnych instrukcji jak zrobić dziecko, może doprowadzić do niezbyt fajnych skutków

    te wszystkie przykazy, zakazy i jełopy intuicyjne wyczuwające co jest ok i co nie jest ok
    przecież nie wzięły się z powietrza, są dostosowane do realiów, tak funkcjonuje świat

    warto obrażać się na cały świat?
    wychować dzieci oduczając materializmu?
    to chyba krzywda dla nich jak one sobie dadzą radę?

    zwłaszcza, że jak rozumiem, uważasz, że chcesz nie zniechęcając dzieci do odkrywania tego całego seksu?

    można tak, ale obstawiam, że skutki takiego wychowania to raczej szczęśliwa osoba, nastawiona rodzinnie, bez ambicji kariery, słabiutko radząca sobie finansowo w życiu, no ale szczęśliwa raczej
    o ile presja środowiska wcześniej czy później przypomni o co w życiu chodzi i dlaczego jest przegraną osobą :)

    z tym seksem jak się głębiej zastanowić to naprawdę mądra sprawa, że ten cały KK stworzył jakąś taką moralność, która w efekcie przekierowują energie na inne tory, jakby nie patrzeć, to właśnie te wszystkie jełopy wychowane przez jełopów spod znaku KK odkrywały i stworzyły tak zaawansowany technologicznie świat
    nie byłoby niego gdyby wszyscy ludzie, kochali bez najmniejszych oporów seks, leżeli w wygodnych hamakach w wiecznie ciepłych krainach, otoczeni licznymi dziećmi, cieszyli się życiem i czekali jak banan spadnie z drzewa (na szczęście nie wszyscy tak robili i dzięki nim żyjemy wygodniej, jak chcemy:)

    Przez hxn dnia 28 lis 2008

  3. Owszem, kształtowanie materialistycznych skłonności pomaga w osiąganiu sukcesu w wyścigu szczurów (pytanie, czy to naprawdę można nazwać sukcesem), tyle że bez materialistycznych żądzy nie byłoby wyścigu szczurów ? ponieważ to głównie one go motywują.

    Kolekcjonowanie wyczesanych misiów kształtują zachłanność, kolekcjonowanie ich ?bo wszyscy to robią? kształtuje ślepy konformizm i skłonność do pogoni za modą. To raczej nie są pożądane cechy u ludzi.

    Zaś co do seksu, nie mam nic przeciwko odkrywaniu seksu ? jestem za wychowaniem seksualnym bez owijania w bawełnę? od najmłodszych lat dziecka. Jednakże tu nie chodzi o seks tylko o ogólny styl życia ? tzw. ?zdzirowatość? ? pustkę w głowie, pogoń za modą, za ?buntowaniem się jak wszyscy?, za butami za tysiąc dolarów (mimo, że produkuje się je w krajach trzeciego świata za równowartość dwóch), za przedmiotowe traktowanie seksu ? ?pójdę z nim to mi kupi wypasioną komórę? i ogólny brak szacunku dla siebie i swojego ciała.

    A co do moralności i KK to raczej większość wybitnych ludzi nie szła za moralnymi normami ? mieli wiele kochanek itd. Henryk VIII Tudor ? poeta, utalentowany muzyk i niewątpliwie wybitna osobowość miał 6 żon, nie pamiętam już, ale co najmniej jednej kazał ściąć głowę i oddzielił Anglię od katolickiego ?mainstreamu? tylko po to aby się rozwieść z pierwszą. Einstein był rozwodnikiem, już nie mówiąc o większości pisarzy, poetów, muzyków, malarzy itd. tak więc raczej teoria o zbawiennym wpływie moralności wymuszanej przez KK jest błędna.

    A o do lekcji o której wspominasz ? że osoba, która wyrośnie z takiego dziecka nagle zda sobie sprawę, że jest przegrane ? w tym właśnie problem ? ja nie lubię kiedy ludzie marnują swoje życie ? człowiek powinien dążyć ku lepszemu, to go właśnie odróżnia od reszty zwierząt.

    Przez Platyna dnia 28 lis 2008

  4. Jeśli dziecko prowadzisz do przedszkola, szkoly bawi się z dziećmi na podwórku to też jest mały wyścig szczurów, dzieci się prześcigają w tym co uważają za najcenniejsze. W związku z tym przesiąkają grupą.
    Nie widze innej możliwości wychowania dziecka na niezależnego niezłomnego człowieka (w jakiś sposób nigdy nie posłusznego aby media nie robiły mu z mózgu wody) w warunkach innych niż selekcja znajomych, edukacja domowa, separowanie przynajmniej do pewnego wieku od szkodliwego wpływu grupy.
    Chyba, że dla Ciebie jest to jednak norma, a piszesz tak bo chcesz sobie ponarzekać, a tak naprawdę nie chcesz tego zmieniać.

    Konformizm i pogoń za modą wynika bezpośrednio z posłuszeństwa – bo tak pani powiedziała i w telewizji powiedzieli i z potrzeby bycia jak inni – akceptacja.

    Co do wychowania seksualnego, myślę, że dzieci mają różną wrażliwość, jeśli bardzo chcą wiedzieć to można ich ciekawość zaspokajać, ale dlaczego na siłę uczyć je poprawnopolityczngo wychowania seksualnego, mieszać dzieciom w głowach strasząc o pedofiliach, homoseksualizmie itd. Pewne sprawy naturalnie mogą się rozwiązać, dziecko pyta, dostaje konkretną ogólną odpowiedź, dopytuje dostaje więcej, nic na siłe.

    Co do moralności i KK, to jednak złe argumenty, to, że ktoś wybitny miał kilka żon, to, że może nawet miał kilka kochanek, absolutnie nie znaczy, że w jego życiu od początku pasją był seks (jak to naturalnie jest przynajmniej u chłopców;)
    otóz nie zgodze się, nawet jeśli ci wszyscy wybitni mieli te kochanki i żony, to żyli w społeczeństwie pełnym zahamowań, ich seksualne podboje były dość limitowane (musiałby byc powszechnie akceptowane) i zaczynały się z pewnością w odpowiednim wieku.
    Teoria o zbawiennym wpływie tej moralności z KK która dziś jakby nie patrzeć jest podstawą moralności ateistycznej, ma jakiś sens.
    Chodzi o to, że wszystkie ważne odkrycia, kultury które coś osiągały, osiągano to pod szyldem KK, gdzieś tam on był obecny nawet jeśli ktośtam podawał się za ateistę to i tak poddawał się kulturze, rygorom, moralności KK tak jak wszyscy jego znajomi więc trudno uznawać wybitnych jako tych co się od KK uwolnini. Nie zastanawia Ciebie dlaczego inne kultury gdzie nie mieli tego nieszczęsnego KK nie rozwinęły się tak jak ta? dlaczego wszyscy poza tymi spod szyldu KK są mniej inteligetni? zacofani? Co takiego dał ludziom KK, że stali się bardziej kreatywni? Dlatego, że musieli walczyć z KK?:) Wierzenia w afryce są jeszcze bardziej absurdalne niż KK, a odsetek więrzących to 99,99 czy coś koło tego, więc chodzi o rase? chyba nie do końca. Cały czas upieram się, że jednym z głownych czynników jakie mają wpływ na ludzi to ograniczenie ich potencjału seksualnego, skierowanie tej energii na inne tory. Nie mówię o absolutnym ograniczeniu, ale porównujac nasz stosunek do seksu, do niektórych kultur, gdzie jest to czymś w rodzaju zabawy, którą zaczynają wcześniej i która jest ważna, wkrótce też obliguje do wielu rzeczy. To wszystko raczej nie sprzyja, a przeszkadza kreatywności, typ naukowca samotnika, który poświeca się dla czegoś nie jest mitem, bo gdyby ten naukowiec chciał prowadzić w miarę normalne życie seksualne, zajmować się znajdywaniem kobiet, czy potem utrzymywaniem ich i dzieci itd…
    Temat jest dość złożony, w każdym razie jest coś na rzeczy.

    Co do lekcji, że dziecko zdaje sobie sprawę, że jest przegrane świadczy tylko o tym, że nie wystarczająco udało się dziecko przekonać o własnej wartości, że brakło wewnętrznej siły, która opiera się potężnemu wpływowi środowiska i tych wszystkich ludzi, którzy mówią nam to czym się potem przejmujemy, co nas motywuje do działania, z reklamami na czele, zaczynając od najważniejszych czyli SEKS i PIENIĄDZE po masz łupież wstydż się, pryszcze bleeee, jesteś gruba znaczy brzydka, nie masz chłopaka, męza, dziecka widać niewiele warta jesteś, nie masz pieniędzy? jesteś nieudacznikiem, nie jeździsz wypasionym samochodem? nie masz wielkiego domu z ogrodem? jesteś ze złego domu? nie masz poglądów jak wszyscy, jesteś dziwna, nie jesteś modna, nie umiesz się ubrać itd. etc. można długo wyliczać, ludzie są bardzo podatni na takie wpływy bo inaczej wszyscy byliby dziwakami gdyby każdy chciał żyć inaczej po swojemu, a właściwie tylko będąc odpornymi na innych ludzi można być szczęśliwym.
    Rozwiązaniem jest też otoczenie się ludźmi którzy wyznają podobne ideały i trzymanie się ich do końca, ale to nie jest tak łatwo zrobić, a dwie osoby to za mało :)

    Przez hxn dnia 2 gru 2008

  5. “Cały czas upieram się, że jednym z głownych czynników jakie mają wpływ na ludzi to ograniczenie ich potencjału seksualnego, skierowanie tej energii na inne tory. Nie mówię o absolutnym ograniczeniu, ale porównujac nasz stosunek do seksu, do niektórych kultur, gdzie jest to czymś w rodzaju zabawy, którą zaczynają wcześniej i która jest ważna, wkrótce też obliguje do wielu rzeczy.”

    Moze i cos w tym jest, tyle, iz moim zdaniem jest to niekonsekwencja KK, i calej idei chrzescijanskiej, ktorej naistotniejsza wartoscia, jest zycie czlowieka. Zycie samo w sobie, a nie w kontekscie kultuty materialistycznej, czy wrecz eugeniki, za ktora smialo mozna uznac efekty dzisiejszej medycyny.
    Skierowanie energii seksualnej na inne tory, moze i rzeczywiscie doprowadzilo do rozwoju naszej cywilizacji technologiczno- informacyjnej, tyle tylko , ze odbylo sie to kosztem agresji (szczegolnie meskiej), implikujacej ostra, agresywna konkurencje, a wiec przemoc ( rzeki przelanej krwi).
    Owszem jestesmy gatunkiem siostrzanym wojowniczego, szympansa zwyczajnego, ktory to gatunek stworzyl system stricte patriarchalny (agresja, brak zachowan hmoseksualnych), ale i tworzacego system matriarchalny, hipisowskiego bonobo, gdzie kwitnie pokoj.

    Osobiscie mysle, iz w sysytemie tworzonym przez bonobo, zycie mialoby szanse miec wartosc realnie nadrzedna. Bez wzgledu na limit zasobow i pokarmu, osobniki ginelyby droga naturalna Chociaz to pewnie mrzonka, bowiem bonobo tworza taki, a nie inny system, gdyz pozwala im na to srodowisko, bogate w pokarm.
    KrK (ogolnie chrzescijanstwo) jednak, ceniac ponad wszystko kazde “najmarniejsze” ludzkie zycie, na pewno nie powinien przyklaskiwac materializmowi i rozwojowi cywilizacyjnemu, ktorego kosztem jest wyscig szczurow, a wiec agresja i przemoc, a w jej wyniku utrata zycia milionow, jesli nie miliardow, istnien na przestrzeni dziejow naszego gatunku.
    Mysle, ze hipisowski seksualizm bonobo ( wyladowywanie tym sposobem agresji) byloby wiele efektywniejszym sposobem, na okazanie szacunku zyciu.

    Przez ata dnia 17 sty 2017

  6. edit:
    jest: “wyladowywanie tym sposobem agresji”,
    winno byc: “rozladowywanie tym sposobem agresji”

    Przez ata dnia 23 sty 2017

Opublikuj komentarz